Dariusz Kuzma napisał(a):może mało związana moja odpowiedź, lecz nasuwa mi się pewna myśl.
1. rzadko wybieram WKD jako transport bo kursuje tylko co godzinę i muszę długo czekać
2. nie zrobimy drugiego toru, bo jest mało pasażerów...
3. ciekawe dlaczego są godziny, kiedy się ciężko wepchnąć do pociągu (bo nie ma drugiego toru?)
4. kto i jak robił prognozy
a teraz co innego, kilka lat temu byłem w Niemczech, a tam:
1. dojazd/podjazd asfaltowy do każdego pola (nie mówiąc o domach)
2. kolej kursuje co 15 min
3. autostrady
Łukasz, na jakich przesłankach/podstawach uważasz, że będzie luźno?
Nie będzie, (może przez 1 rok) potem ludzie będą dojeżdżać z dalszych rejonów do Warszawy, będzie większa konkurencja pracowników, zmniejszą się wynagrodzenia w W-wie..
.......
Darek,
to nie do końca tak.
Jeśli chodzi o punkt 2 to moim zdaniem nie chodzi o małą ilość pasażerów tylko małą ilość pieniędzy. WKD jest obecnie na etapie znaczących inwestycji - wymiana taboru a następnie przejście z zasilania tramwajowego (600 V) na kolejowe (3000 V) - to spora inwestycja (wymiana podstacji itd.), która ma przynieść efekty zarówno jako oszczędność zużywanej energii (m.in. mniejsze straty) oraz krótszy czas przejazdu (szybszy rozruch czyli przyspieszenie). Teraz będą się też zabierali za informacje dla pasażerów na przystankach. Po prostu na drugi tor nie ma kasy (i mimo, że właśnie podpisano umowę kredytową na chyba 150 mln PLN na nowe składy, to tę kasę pewnie trzeba spłacić :))
Co do tego, że są tłumy w pociągach - tego w pewnych godzinach po prostu nie da się uniknąć. Spójrz na metro - w szczycie jeździ co 2-3 min. a i tak jest tłok.
Problemem wukadki nie są rzadkie kursy w godzinach szczytu (osiągnięto już chyba szczyt koordynacji pociągów przy jednym torze) i w godzinach szczytu pociąg jest co 15 min. Tylko że te godziny nie mogą za długo trwać, bo wszystkie pociągi nie pomieszczą się na WKD Śródmieście, a muszą jeszcze wrócić do Grodziska po jednym torze. Dla mnie problemem jest to, że poza godzinami szczytu kursy są co pół godziny lub godzinę (spóźnienie się na pociąg to praktycznie masakra).
Biorąc pod uwagę ograniczenie jednego toru WKD musi stawać na rzęsach, żeby ruch się odbywał zgodnie z rozkładem, bo inaczej sypie się kompletnie cały rozkład praktycznie do końca dnia.
A co do ruchu na drogach - masz na dzień dzisiejszy jedną biedną 719 + notorycznie zapchany Raszyn + wynalazki typu Brwinów-Koszajec-Ożarów.
Za chwilę będziesz miał A2 o gigantycznie zwiększonej przepustowości, która następnie bezkolizyjnie będzie się rozchodzić na S2 i S8.
Do tego masz katowicką, na której przy Maximusie będziesz mógł, znowu bezkolizyjnie dojechać do Węzła Opacz, a z niego wiadomo -> S2. S8 oraz skrzyżowanie Łopuszańskiej i Al. Jerozolimskich. Oczywiście ciągle będziesz mógł jeszcze pojechać przez Janki (które już będą luźne). Reasumując dostaniesz już zaraz 4 wjazdy do Warszawy o kilkudziesięcio (jak nie więcej) większej przepustowości niż teraz. Trochę poczekasz i z Siestrzeni już będziesz pomykał ekspresówką do Maximusa. Takich miejsc w Polsce to ze świecą szukać (które dodatkowo mają jeszcze KM + WKD)
A co Twojego ostatniego zdania - może się delikatnie zwiększyć, ale nie sądzę żeby miało to jakiś znaczący wpływ na korki.
Niby odszedłem od tematu, ale jednak chyba jest to jeszcze jakoś związane ze studium ;)
A co do kolei jeszcze - KM w godzinach porannego szczytu masz co kilka minut - problemem jest niestety średnica w Warszawie, która już nie nadąża za ilością pociągów ze wszystkich kierunków (Radom, Sochaczew, Grodzisk + linie na wschód) - tu niestety PLK musiałoby zainwestować i zmienić system sterowania ruchem + KM wymienić rzęchy EN57.