Witam, Poniżej pozwoliłem sobie przekleić mojego maila dotyczącego sprawy Drogi POLNEJ RÓŻY, aby wszyscy, tym razem na utworzonym do tego celu forum, mogli zapoznać się i wypowiedzieć również w tym miejscu...
chciałbym się podzielić najprawdopodobniej już ostateczną informacją w tym roku dotyczącą Drogi Gminnej Polnej Róży i poniekąd Polnych Kwiatów. Szkoda, że nie dowiadujemy się tego od p. Sołtys, tylko MUSIMY prowadzić swoje własne prywatne śledztwa - ale pomijam to już, ponieważ i tak się to nie zmieni..... Mianowicie...
W dniu wczorajszym poświęciłem trochę czasu i przewertowałem na wszystkie strony portal naszego Miasta i Gminy.
http://www.grodzisk.plPoszukałem przetargów na projekty i wykonanie i jakiekolwiek inne jeszcze informacje typu telefony i osoby BEZPOŚREDNIO odpowiedzialne ze strony Gminy pracujące w UM Grodzisk za te inwestycje dotyczące również naszych spraw. Skutek rozmów, które przeprowadziłem i informacje zdobyte, są następujące...
Osobą BEZPOŚREDNIO odpowiedzialną ze strony Gminy i UM jest bardzo miła Pani URSZULA CHRZANOWSKA tel: 22-755 55 34 wew.144, to Ona prowadzi m.in. sprawę NASZEJ WSPÓLNEJ DROGI GMINNEJ Polnej Róży, jest osobą w pełni kompetentną i w dniu wczorajszym poświęciwszy mi swój czas, udzieliła mi wszelkich informacji, które Państwu ( Nam wszystkim ) przekazuję.
Niestety, nie mamy co liczyć w tym roku na jakiekolwiek ruchy wykonawcze dotyczące budowy drogi od krzyżówki z Polnych Kwiatów do granic z Milanówkiem. Spowodowane jest to tym, że:
Okazało się, że to nie jedna "posesja" zlokalizowana wzdłuż drogi przy skrzyżowaniu z Gilewicza nie zgadza się z oddaniem swojej działki, a klika "posesji". Nie wszyscy bezpośredni zainteresowani oddali, przesłali swoje zgodzy lub nie, do UM w Grodzisku, w listach, maliach i rozmowach kierowanych w tej sprawie, są przeróżne wątpliwości, pytania, zażenowania, pretensje i.t.p , i.t.d...... Pozwolę sobie przytoczyć parę zwrotów:
a) ...nie, bo będą jeździć tu TIRy...
b) ...nie, ponieważ nie po to sprowadzałiśmy się na wieś z daleka od hałasu, aby teraz mieszkać przy ruchliwej drodze...
c) ...nie oddam, bo nie, bo to moje i już...
d) ...jak inni oddadzą, to i ja...
e) ...a ja nie chcę mieć rowu po mojej stronie, dlaczego to nie może być po drugiej stronie...
Pani Chrzanowska jednak nie zatrzymała, jak to powiedziała całej inwestycji, tylko jako przedstawicielka UM, skierowała do Firmy projektującej prośbę o ponowną, tym razem z rowem po drugiej stronie zrobienie wyceny, projektu, i innych badań, ponieważ, jak powiedziała, być może takie rozwiązanie będzie tańsze i lepsze...
Ja jednak zacząłem drążyć dalej i takie pytania wraz z odpowiedziami przekazuję...:
- czy nie można w takim razie zrobić drogi do "wąskiego gardła" z asfaltu, a potem np. ułożyć płyty lub przy newralgicznych posesjach nic nie robić, dopiero dalej znowu asfalt do Milanówka?
Nie można, ponieważ, prawo jest takie a nie inne i nikt się nie zgodzi i nie wyda pozwolenia na budowę, na takie rozwiązanie.
- Kiedy coś będzie wiadomo, czy jednak robicie tą drogę, czy nie, kiedy wywłaszczenie będzie miało miejsce?
W pierwszej kolejności należy postarać się dojśc do porozumienia używając wszelkich ugodowaych rozwiązań, wywłaszczenie i cała procedura z tym związana, jest wyjściem ostatecznym i czasami trwa, długo.
- Czy zamiast asfaltu mogły by być płyty, tak jak to jest np. na Ulicy OKRĘŻNEJ...?
Tak, to było by o wiele tańsze i bezproblemowe rozwiązanie, ponieważ ułożenie płyt nie jest BUDOWĄ, a tylko NAPRAWĄ i nie potrzebujemy na to POZWOLENIA NA BUDOWĄ, jednakże na spotkaniu z Burmistrzem, takie rozwiązanie zostało odrzucone.
- Czy w takim razie, nie można po prostu zrobić tej drogi ( zbudować- położyć asfalt ), tak jak to jest po prostu już zaprojektowane, nie patrząc i nie oglądając się na innych, mając na uwadze dobro Nas Wszystkich poprawiając i umożliwając godne i normalne życie.?
Nie, nie można, ponieważ było by to źle odbierane i jako zorbiona droga, byłaby złem koniecznym i zawsze budziłaby niezadowolnie ludzi i ciągłe narzekanie
- czy w tym "wąskim gardle", gdzie ludzie mieszkający nie zgadzają się oddać swojej miedzy, nie można po prostu tej drogi zwęzić i na odcinku, np, 50-100 mestrów byłaby ona węższa, skoro i tak mają być spowalniacze, to przecież auta i tak dadzą radę się minąć.?
Takie rozwiązanie również nie wchodzi w grę, ponieważ ustawa, prawo i uwarunkowania środowiskowe, jasno określają i nie pozwalają na takie rozwiązania. Jednakże po zrobieniu nowego projektu i innych spraw z tym związanych, zrobimy na pewno spotkanie z Mieszkańcami i omówimy kolejne rozwiązania.
Wysłuchawszy tego wszystkiego, załamałem się niemalże, gdyż jak wszyscy możemy przeczytać, niestety, ale jesteśmy w jakimś szach-macie na tą chwilę bez wyjścia. Sprawa na pewno będzie ciągnąc się dalej, i dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim we Wsi Opypy droga POLNEJ RÓŻY będzie "normalna". Jak to ujęła Pani Urszula, musimy uzbroić się w cierpliwość, rok 2011 na pewno przyniesie rozwiązanie...Kolejny rok...
Ciekawą sprawą jest również sprawa Drogi POLNYCH KWIATÓW do ARKI. Tam, jak to potwierdziła Pani Chrzanowska, WSZYSTKO BYŁO JUŻ ZAKOŃCZONE I ZAPIĘTE NA OSTATNI GUZIK.
Oznacza to, iż wszelkie projekty, uzgodnienia, wykonawca wybrany,nawet pozwolenie na budowę juz było i co.....? Okazło się, że znalazło się oprotestownie i drogi jak nie było, tak nie ma. Dziwi fakt, że na tej drodze są DWA, czy TRZY DOMY tylko i reszta to chaszcze i inne cuda wianki, które żyją swoim życiem. Nie chce mi sie wierzyć, że ludzie mieszkający w tych dwóch, czy trzech domach, z czego jeden jest na sprzedaż, nie chcą mieć drogi tylko żyć w wieczny kurzu i błocie. Tam p. Sołtys ma działki, być może tu jest jakaś zagadka...?
Reasumując, kolejnego mojego maila....
Przykro mi na to wszystko patrzeć, gdzie już widziałem światełko w tunelu, już myśleliśmy, że się uda, jednak jak widzimy, naród nasz jest nadal zacofany i postępując w ten sposób cały czas robimy sobie krzywdę, a potem umiemy TYLKO ponarzekać. Będę miał jednak w pamięci słowa Naszego BURMISTRZA Pana Grzegorza Benedykcińskiego ze spotkania wrześniowego w sprawie Budowy drogi Polnej Róży..." LUDZIE, DAJCIE SOBIE POMÓC"... , ale niestety widać jednak, że nic jako mieszkańcy sami już nic nie ugramy. Pozostaje Nam TYLKO czekać na szczęśliwe rozwiązanie całej tej sprawy. Niedługo zima, życzę wszystkim, aby nie musieli korzystać za często z traktora, czy pomocy sąsiedzkiej, podczas przejazdu i aby dzieci zawsze wracały szczęśliwie do domu w ciemności, gdyż pewnie latarni w tym roku równiez nie będzie.
Pozostaję z poważaniem